czwartek, 12 marca 2009

1 post z gatunków dziennikarskich - komentarz

Rok po Biesłanie



Szturm na okupowaną rok temu przez terrorystów szkołę w Biesłanie sprowokowały rosyjskie służby specjalne - twierdzi specjalna komisja parlamentu Północnej Osetii.

Wiosną br. roku ocalały terrorysta Nurpazi Kułajew zeznał, że to rosyjski snajper zastrzelił terrorystę, który stał na detonatorach uruchamiających ładunki wybuchowe.
Publicznie ogłoszony raport komisji parlamentu Północnej Osetii stwierdza, że dwa pierwsze wybuchy zostały sprowokowane nie przez terrorystów, lecz z zewnątrz.
Raport ten całkowicie podważył wersję Kremla i prokuratury, że rosyjskie władze były nastawione na negocjacje z terrorystami. Wiadomo też, że 3 września 2004 r. do Biesłanu miał przyjechać na negocjacje z terrorystami, nie uznawany przez Moskwę i Kreml prezydent Czeczenii Asłan Maschadow.
- Wersja wydarzeń w Biesłanie przedstawiona przez komisję odpowiada na wszystkie wątpliwości. Jest zgodna z faktami, logiką, zapisami video oraz z zeznaniami świadków. Ale to zarazem zabójczy materiał pokazujący logikę działania naszych władz. - mówi niezależna publicystka Julia Łatynina. Oficjalnie media rosyjskie zignorowały raport, robiąc wszystko by zdyskredytować komisję. Raport komisji jest oprócz ustaleń śledztwa jedynym oficjalnym dokumentem w sprawie Biesłanu - mówi Andriej Sołdatow, red. naczelny portalu internetowego Agentura.ru. Raport mówi też, że zakładnikom w szkole pomagały trzy sztaby kryzysowe. Pierwszy- jawny- złożony z przedstawicieli władz lokalnych i wojsk, drugi – półoficjalny- w którego skład wchodził m.in. dziennikarz- Piotr Wasiliew, wicedyrektor programów informacyjnych rosyjskiej TV państwowej RTR. To on zdecydował jak tragedia ma być przedstawiana w mediach. Ostatni sztab – najtajniejszy- złożony z wiceszefów Federalnej Służby Bezpieczeństwa, od początku nastawiony był na rozwiązania siłowe.
Na końcu dokumentu autorzy przypomnieli o dużym znaczeniu problemu czeczeńskiego w Rosji. Protestowali przeciwko sprowadzaniu 10 letniej wojny na Kaukazie do międzynarodowego terroryzmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz